Powracam do was z nowym rozdziałem. Ten jest dość krótki, ale to nie zależy ode mnie. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie i zostawicie po sobie komentarz :)
____________________________________
- Masz zamiar ignorować mnie cały czas bo nie wiem czy mam się przyzwyczajać do milczącej Ciebie ? - Heather prychnęła do mnie, zaplatając ręce na piersiach.
Moje ręce zacisnęły się mocniej wokół kierownicy. Zareagowałam zdecydowanie ostrzej niż powinnam. Zjechałam na pobocze i odpięłam pasy.
- Nie wyjaśniłaś mi co się dzisiaj stało ! Prosiłam Cię tyle razy a Ty nie dałaś mi jednoznacznej odpowiedzi ! Dlaczego musieliśmy już iść ?!
- Po prostu mi zaufaj. - Heather powiedziała cicho bawiąc się palcami na swoich kolanach.
- Ufam Ci Heather ! Ale to nie zmienia faktu, że chce znać prawdę ! Co się stało z obietnicą, że nie mamy przed sobą tajemnic ?
- To nie mój sekret.. Nie mogę Ci powiedzieć. - Mówiła cicho. Jej oczy błądziły po szybie, byleby na mnie nie patrzeć.
- Skoro nie Twój, to czyj ? - mój głos złagodniał, nie chciałam jej przestraszyć.
- Ja.. Nie mogę powiedzieć. - nadal bała się spojrzeć mi w oczy.
Nie mówiąc już ani słowa zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z samochodu. Kiedy zamykałam drzwi usłyszałam słowa przyjaciółki.
- Co ? - zapytałam, musiałam wiedzieć, że to co usłyszałam było prawdą.
Heather wyszła z samochodu zamykając za sobą drzwi. Podeszła do maski i położyła na niej ręce spuszczając głowę w dół.
- Chodzi o Jace. - mruknęła cicho.
- Jak to o Jace ? Co on zrobił ? Czy to ma coś wspólnego z tym co się stało w nocy ? Z jego walką z Harrym ? - zadawałam mnóstwo pytań, wciąż czekając na odpowiedz.
- Heather proszę powiedz coś.
- To co się dzieje teraz może mieć coś wspólnego z walką z Harrym ale może chodzić o coś więcej. To się zaczęło chwilę temu. - Słowa Heather zaparły mi dech w piersiach. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Co zaczęło się chwile temu ? - zapytałam przerażona.
- Ja.. Nie mogę powiedzieć. Obiecałam, że nic nikomu nie powiem.
- Heather, przerażasz mnie. Proszę powiedz mi co tam się dzieje. To jest mój brat, musze wiedzieć. - Próbowałam ją przekonać, żeby mi powiedziała. W głębi duszy liczyłam, że się zlituje i powie mi o co chodzi.
- Właśnie dlatego to ma być tajemnica ! Nie widzisz tego ?! On próbuje Cię chronić ! To co robi nie jest niebezpieczne. On nie chce żebyś była w to zaangażowana. Właśnie dlatego chce żebyś trzymała się z dala od Nialla. On jest w to bardzo zamieszany. Po prostu rób to co każe Ci brat. Będziesz bezpieczna. - Powiedziała Heather.
Czułam się jak bym dostała kopniaka w brzuch. Nie mogłam zrozumieć tego co właśnie usłyszałam.
- Skoro o tym wszystkim wiedziałaś, dlaczego mówisz mi dopiero teraz ? - zapytałam.
- Dowiedziałam się przez przypadek, nie mogłam Ci powiedzieć. Po prostu trzymaj się od niego z daleka, tak będzie najlepiej. Uwierz mi.
- Jak mam Ci ufać, skoro mnie okłamywałaś ? Nawet nie wiem dlaczego mam trzymać się z daleka ? - Mój głos podniósł się a oddech uwiązł mi w gardle.
- Po prostu trzymaj się od niego z daleka, Aubrey, proszę. Jeśli z nim będziesz znajdziesz się w środku tego wszystkiego. - ostrzegła przyjaciółka.
- Z kim ? Z Niallem ? - zapytałam.
Skinęła głową, patrząc w podłogę.
- Muszę porozmawiać z Jacem, potrzebuje jednoznacznej odpowiedzi. - zaczęłam iść w kierunku samochodu, kiedy zatrzymały mnie słowa Heather.
- Nie ma go w domu. Wróci dopiero rano. - stałam zmieszana. Miliony pytań obijały się o moją głowę.
- Proszę Aubrey nie mów mu, że Ci powiedziałam. Proszę tylko zaczekaj. - Heather zbliżała się do mnie wielkimi krokami.
- Dobrze. - odetchnęłam.
- Dowiesz się prawdy w swoim czasie. - Heather powiedziała cicho próbując mnie uspokoić.
____________________________
I co sądzicie ? :)
Proszę o komentarze z opinią ♥
Jeśli zmieniacie nazwę na tt a chcecie być informowani napiszcie do mnie bo inaczej usuwam z listy
niedziela, 30 marca 2014
sobota, 22 marca 2014
Rozdział 5
Witajcie. Dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem, one naprawdę wiele dla mnie znaczą i dają motywację do dalszej pracy.
Zapraszam na rozdział liczę, że wam się spodoba i zostawicie po sobie opinię w komentarzu :)
_______________________
Heather podniosła brwi wyciągając do mnie rękę z czerwonym plastikowym kubkiem w którym znajdowała się nieznana alkoholowa ciecz. Odmówiłam trzymając się swojej zasady dotyczącej alkoholu. Zawsze było tak, że wystarczył mi jeden drink, żeby moje zachowanie obróciło się do góry nogami.
- Widzę, że nadal trzymasz się swojej zasady. - Dokuczając mi Heather, przechyliła kubek i wlała zawartość kubeczka do swojego gardła.
- Wiesz, że ja i alkohol to nienajlepsze połączenie. - zachichotałam cicho.
- Czy to, że nie chcesz pić ma związek z tym, że twój brat jest policjantem i może chcieć Cię zbadać alkomatem ? - Heather uśmiechnęła się do mnie złośliwie.
- Po części. - Obie zaśmiałyśmy się głośno i udałyśmy się do pokoju.
Pomieszczenie wypełnione było po brzegi, tłum ludzi tańczył w rytm muzyki popijając alkohol. Śmiechy i hałas wypełniał cały pokój. Oparłyśmy się z Heather o ścianę, obok drzwi najprawdopodobniej prowadzących do kuchni. Przeczesywałam swoimi palcami włosy i rozglądałam się w poszukiwaniu chłopaka z blond włosami.
- Caleb idzie. - Heather wspięła się na palcach, aby lepiej widzieć wysokiego, otyłego chłopaka, który zbliżał się ku nam.
- O boże, nie rozmawiałam z nim od wczoraj w nocy. - Powiedziałam do przyjaciółki, czułam jak moje policzki robią się czerwone.
Spuściłam głowę na dół, odwracając twarz w kierunku mojej przyjaciółki. Usłyszałam, że drzwi obok mnie otwierają się, nim zdążyłam się odwrócić ktoś wciągnął mnie do środka zamykając za mną drzwi i przypierając mnie do nich.
- Tak myślałem, że Cię słyszę. - znany Irlandzki akcent wypełnił moje uszy.
Chłopak opierał się rękami o drzwi po obu stronach mojej głowy. Jego niebieskie oczy wpatrywały się we mnie, gdy nie mogłam złapać oddechu z przerażenia.
- Czy to naprawdę było konieczne ? - zapytałam przykładając rękę do mojej klatki piersiowej próbując się uspokoić.
- Zatańcz ze mną. - Niall mruknął wprost do mojego ucha przybliżając się do mnie na prawie niewidoczną odległość. Jego usta otarły się o moje ucho, powodując dreszcze na całym moim ciele.
- Jesteś mi to winna, ostatnio nie dałaś mi wygrać tego pocałunku. - Powiedział Niall, odsuwając się ode mnie i wyciągając do mnie rękę.
- Jeden taniec. - Powiedziałam i podałam mu rękę. Gdy nasza skóra dotknęła do siebie poczułam przyjemne mrowienie na całym moim ciele.
- Uhuh jasne. - Zignorował moje słowa i otworzył przede mną drzwi, do których zaledwie kilka minut temu mnie dociskał. Szukałam wzrokiem Heather i Caleba po sali, ale nigdzie ich nie widziałam. Niall cały czas ściskał moją dłoń, kiedy doszliśmy na parkiet muzyka dudniła mi w uszach, ponieważ chłopak wybrał miejsce blisko głośników.
Niall obrócił mnie przodem i przyciągnął do siebie tak, że otarłam się o jego krocze. Momentalnie się zaczerwieniłam i opuściłam głowę na dół. Usłyszałam gardłowy śmiech Nialla. Chłopak chwycił mnie za brodę i podniósł moją głowę, tak że spojrzałam mu w oczy.
- Zrelaksuj się. Daj się ponieść muzyce. - powiedział.
Wypuściłam powietrze i postanowiłam posłuchać Nialla. Oczyściłam mój umysł, wsłuchując się w rytm muzyki. Zarzuciłam ręce na kark chłopaka, i zaczęłam poruszać biodrami w rytm muzyki. Zamknęłam oczy i pozwoliłam całkowicie poddać się Niallowi i otaczającej nas muzyce.
- Nie odpływaj, Aniołku. - Niall przycisnął usta do mojej szyi, składając na niej delikatny pocałunek. Jego ciepły oddech łaskotał moją skórę.
Nie widziałam jego twarzy ale mogę przysiąc, że się uśmiechał. Moje ciało rozluźniło się, gdy nasze ciała kołysały się razem w rytm muzyki. Nasze ciała i oddechy pasowały do siebie idealnie. Niall delikatnie gładził moje plecy. Owinęłam obie ręce wokół jego szyi i przechyliłam głowę, dając mu jeszcze większy dostęp do mojej szyi. Czułam jak Niall przechyla się w dół aby być jak najbliżej mnie. Czułam ciepło bijące od jego ciała.
- Niall, jest problem. - Josh powiedział do Nialla na tyle głośno, że mogłam usłyszeć.
- To nie może poczekać ? - Powiedział Niall, wyraźnie zdenerwowanym głosem.
- Niall to.. - Głos Josha zamienił się w szept skierowany tylko do Nialla.
- Cholera. - Mruknął Niall wracając do mnie.
- Muszę się tym zająć chodzi o.. - Chłopak chciał mi wszystko wyjaśnić ale Josh mu przerwał.
- Niall ! - Krzyknął Josh.
- Odezwę się do ciebie później. Obiecuje. - Powiedział Niall całując mnie w policzek.
Poczułam dziwne ukłucie w sercu i pustkę, kiedy chłopak odszedł. Zaczęłam przeciskać się przez tłum ludzi, aż wreszcie dotarłam do przedniej części domu. Starałam się znaleźć wzrokiem moją przyjaciółkę, zastanawiałam się czy Caleb nadal z nią jest.
- Aubrey. Usłyszałam przytłumiony przez muzykę krzyk. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam moją przyjaciółkę siedzącą na schodach.
- Musimy już iść. - wstała i zaczęła iść w moją stronę, widziałam po jej minie że czegoś się obawia.
- Co ? - zapytałam, kiedy chwyciła mnie za rękę i ciągnęła w stronę wyjścia.
- Zaufaj mi, będzie lepiej jak już pójdziemy. - Nic więcej nie powiedziała, nadal ciągnęła mnie na podwórku. Nie protestowałam, uznałam że skoro ona mówi, że lepiej już iść to tak musi być.
_________________________
I co sądzicie ?
Mi osobiście się podoba :)
Proszę o komentarze ♥
Zapraszam na rozdział liczę, że wam się spodoba i zostawicie po sobie opinię w komentarzu :)
_______________________
Heather podniosła brwi wyciągając do mnie rękę z czerwonym plastikowym kubkiem w którym znajdowała się nieznana alkoholowa ciecz. Odmówiłam trzymając się swojej zasady dotyczącej alkoholu. Zawsze było tak, że wystarczył mi jeden drink, żeby moje zachowanie obróciło się do góry nogami.
- Widzę, że nadal trzymasz się swojej zasady. - Dokuczając mi Heather, przechyliła kubek i wlała zawartość kubeczka do swojego gardła.
- Wiesz, że ja i alkohol to nienajlepsze połączenie. - zachichotałam cicho.
- Czy to, że nie chcesz pić ma związek z tym, że twój brat jest policjantem i może chcieć Cię zbadać alkomatem ? - Heather uśmiechnęła się do mnie złośliwie.
- Po części. - Obie zaśmiałyśmy się głośno i udałyśmy się do pokoju.
Pomieszczenie wypełnione było po brzegi, tłum ludzi tańczył w rytm muzyki popijając alkohol. Śmiechy i hałas wypełniał cały pokój. Oparłyśmy się z Heather o ścianę, obok drzwi najprawdopodobniej prowadzących do kuchni. Przeczesywałam swoimi palcami włosy i rozglądałam się w poszukiwaniu chłopaka z blond włosami.
- Caleb idzie. - Heather wspięła się na palcach, aby lepiej widzieć wysokiego, otyłego chłopaka, który zbliżał się ku nam.
- O boże, nie rozmawiałam z nim od wczoraj w nocy. - Powiedziałam do przyjaciółki, czułam jak moje policzki robią się czerwone.
Spuściłam głowę na dół, odwracając twarz w kierunku mojej przyjaciółki. Usłyszałam, że drzwi obok mnie otwierają się, nim zdążyłam się odwrócić ktoś wciągnął mnie do środka zamykając za mną drzwi i przypierając mnie do nich.
- Tak myślałem, że Cię słyszę. - znany Irlandzki akcent wypełnił moje uszy.
Chłopak opierał się rękami o drzwi po obu stronach mojej głowy. Jego niebieskie oczy wpatrywały się we mnie, gdy nie mogłam złapać oddechu z przerażenia.
- Czy to naprawdę było konieczne ? - zapytałam przykładając rękę do mojej klatki piersiowej próbując się uspokoić.
- Zatańcz ze mną. - Niall mruknął wprost do mojego ucha przybliżając się do mnie na prawie niewidoczną odległość. Jego usta otarły się o moje ucho, powodując dreszcze na całym moim ciele.
- Jesteś mi to winna, ostatnio nie dałaś mi wygrać tego pocałunku. - Powiedział Niall, odsuwając się ode mnie i wyciągając do mnie rękę.
- Jeden taniec. - Powiedziałam i podałam mu rękę. Gdy nasza skóra dotknęła do siebie poczułam przyjemne mrowienie na całym moim ciele.
- Uhuh jasne. - Zignorował moje słowa i otworzył przede mną drzwi, do których zaledwie kilka minut temu mnie dociskał. Szukałam wzrokiem Heather i Caleba po sali, ale nigdzie ich nie widziałam. Niall cały czas ściskał moją dłoń, kiedy doszliśmy na parkiet muzyka dudniła mi w uszach, ponieważ chłopak wybrał miejsce blisko głośników.
Niall obrócił mnie przodem i przyciągnął do siebie tak, że otarłam się o jego krocze. Momentalnie się zaczerwieniłam i opuściłam głowę na dół. Usłyszałam gardłowy śmiech Nialla. Chłopak chwycił mnie za brodę i podniósł moją głowę, tak że spojrzałam mu w oczy.
- Zrelaksuj się. Daj się ponieść muzyce. - powiedział.
Wypuściłam powietrze i postanowiłam posłuchać Nialla. Oczyściłam mój umysł, wsłuchując się w rytm muzyki. Zarzuciłam ręce na kark chłopaka, i zaczęłam poruszać biodrami w rytm muzyki. Zamknęłam oczy i pozwoliłam całkowicie poddać się Niallowi i otaczającej nas muzyce.
- Nie odpływaj, Aniołku. - Niall przycisnął usta do mojej szyi, składając na niej delikatny pocałunek. Jego ciepły oddech łaskotał moją skórę.
Nie widziałam jego twarzy ale mogę przysiąc, że się uśmiechał. Moje ciało rozluźniło się, gdy nasze ciała kołysały się razem w rytm muzyki. Nasze ciała i oddechy pasowały do siebie idealnie. Niall delikatnie gładził moje plecy. Owinęłam obie ręce wokół jego szyi i przechyliłam głowę, dając mu jeszcze większy dostęp do mojej szyi. Czułam jak Niall przechyla się w dół aby być jak najbliżej mnie. Czułam ciepło bijące od jego ciała.
- Niall, jest problem. - Josh powiedział do Nialla na tyle głośno, że mogłam usłyszeć.
- To nie może poczekać ? - Powiedział Niall, wyraźnie zdenerwowanym głosem.
- Niall to.. - Głos Josha zamienił się w szept skierowany tylko do Nialla.
- Cholera. - Mruknął Niall wracając do mnie.
- Muszę się tym zająć chodzi o.. - Chłopak chciał mi wszystko wyjaśnić ale Josh mu przerwał.
- Niall ! - Krzyknął Josh.
- Odezwę się do ciebie później. Obiecuje. - Powiedział Niall całując mnie w policzek.
Poczułam dziwne ukłucie w sercu i pustkę, kiedy chłopak odszedł. Zaczęłam przeciskać się przez tłum ludzi, aż wreszcie dotarłam do przedniej części domu. Starałam się znaleźć wzrokiem moją przyjaciółkę, zastanawiałam się czy Caleb nadal z nią jest.
- Aubrey. Usłyszałam przytłumiony przez muzykę krzyk. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam moją przyjaciółkę siedzącą na schodach.
- Musimy już iść. - wstała i zaczęła iść w moją stronę, widziałam po jej minie że czegoś się obawia.
- Co ? - zapytałam, kiedy chwyciła mnie za rękę i ciągnęła w stronę wyjścia.
- Zaufaj mi, będzie lepiej jak już pójdziemy. - Nic więcej nie powiedziała, nadal ciągnęła mnie na podwórku. Nie protestowałam, uznałam że skoro ona mówi, że lepiej już iść to tak musi być.
_________________________
I co sądzicie ?
Mi osobiście się podoba :)
Proszę o komentarze ♥
niedziela, 16 marca 2014
Rozdział 4
Bardzo, bardzo, bardzo was przepraszam za tak długa nieobecność !!
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :)
Powracam do was z nowym rozdziałem i liczę na wasze opinię ! :)
_________________________________
Obudziłam się rano, kompletnie niewyspana. Zeszłam na dół. Ziewając podeszłam do szafki i wyjęłam z niej miskę i płatki. Napełniłam miskę a następne zalałam płatki zimnym mlekiem. Zabrałam miskę z blatu i usiadłam przy stole obok mojego brata.
- Ciężka noc ? - Zapytałam spoglądając na brata, który nie oderwał wzroku od ekranu laptopa. Wyglądał na potwornie zmęczonego.
- Te podatki wykończą mnie na śmierć. - Nick jęknął pocierając rękami twarz. Oderwał wzrok od komputera i spojrzał na moje płatki.
- Jak to jest być szeryfem ? - Uśmiechnęłam się zanim wzięłam do ust łyżkę z płatkami.
- Stresujące, ale na pewno jak diabli bije obowiązki ochroniarza w galeri. - Nick zaśmiał się, pochylając się na krześle .
- Wiem, że nasze życie było trudne od kiedy Tata zmarł, ale to co zrobiliśmy przez ostatnie trzy lata bardzo nam pomogło. - Powiedział i uśmiechnął się do mnie delikatnie.
- Martwię się o Jace. - Powiedziałam cicho.
- Wiesz, Jace… On niczego nie lekceważy. - Westchnął, starając się znaleźć odpowiednie słowa.
- Wystarczy na na niego spojrzeć. Wiem, że nie pozwoli sobie pomóc, ponieważ jest na to za dumy. Ale postaram się mieć oko na niego.
- Zrobię wszystko co będę mógł. - Powiedział cicho, kiedy odkładałam miskę po płatkach do zlewu.
- Heather i ja idziemy się przejść do sali gimnastycznej. Pracujesz do wieczora ? - Zapytałam, gdy stałam między kuchnią a salonem.
- Tak, wygląda na to że tak. Tylko napisz, co będziesz robiła później. - Mruknął i odwrócił się w stronę komputera.
- Dobra. - Odwróciłam się i poszłam do mojego pokoju. Zabrałam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki. Próbowałam otworzyć drzwi ale niestety były zamknięte.
- Hunter, rusz dupę. Ile czasu w łazience potrzebuje piętnastolatek ? Zaraz musimy wyjść. - Krzyczałam pod drzwiami łazienki.
Czekałam jeszcze jakieś dziesięć minut zanim mój brat wyszedł z łazienki. Wbiegłam tam szybko, umyłam się, przebrałam i byłam już gotowa.
Poszłam do mojego pokoju i sprawdziłam telefon. Był na nim sms od Heather, która napisała, że będzie u mnie na pół godziny.
~~~~~~~~~~~~
Czterdzieści pięć minut później dotarłyśmy na siłownie. Przebrałyśmy się w nasze stroje, zabrałyśmy wodę i ruszyłyśmy w kierunku wielkich szklanych drzwi za którymi poustawiane były przyrządy do ćwiczeń, maty, telewizor i piłki treningowe.
- Masz tu być za godzinę - powiedziałam do brata.
- To nas czym pracujemy dzisiaj ? - Heather zapytała mnie gdy wychodziłyśmy szatni.
- Ja chyba pójdę na bieżnię. - Odpowiedziałam i pokierowałam się w stronę sprzętu.
- A ja pójdę na rowerek, zobaczymy się później. - Powiedziała moje przyjaciółka i udała się w kierunku rowerów.
Włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam bieżnie. Pól godziny i trzy kilometry później, postanowiłam udać się na fotel do masarzu. Usiadłam w fotelu i nastawiłam wibracje.
- Fajnie Cię tu widzieć. - Niall uśmiechnął się opierając o mój fotel.
- O Panie ! - położyłam rękę na piersi. Zaskoczył mnie jak cholera. O mało nie dostałam zawału. Niall podszedł do mnie i zdjął moje słuchawki z uszu. Skoczył na mój fotel powodując, że podskoczyłam.
- Miło się na Ciebie patrzy na tym wibrującym fotelu. -na jego ustach zagościł cwaniacki uśmiech.
- Uh, dzięki… - zaśmiałam się nerwowo i wstałam z fotela.
- Co Ty tu robisz ? - Zapytałam cicho.
- Ćwiczę, bo to jest siłownia, więc robie to samo co Ty.. - mówił powoli, jak by chciał żeby nic mi nie umknęło.
- Rozumiem. - rzuciłam, żeby przerwać jego obszerne wyjaśnienia.
- Dzisiaj jest impreza w domu Josha i zastanawiałem się czy tam będziesz ? -zapytał chłodno.
- Tak pomyślę nad tym. - zmrużyłam oczy, patrząc na niego żartobliwie.
* Niall POV *
Nie mogłem powstrzymać chichotu, który opuścił moje usta kiedy Aubrey zmrużyła oczy na mnie.
- Może skoczymy na jakiś obiad ? - zapytałem.
- Na pewno nie w takim stanie. - zachichotała, ścierając z czoła kropelki potu.
- Nie wiem. Mógłbym się przyzwyczaić do tego. Ty spocona, ja między Twoimi nogami.. - dziewczyna uderzyła rękami w moją klatkę piersiową, a ja tylko się zaśmiałem.
- Dupek. - rzuciła z uśmiechem na ustach.
- Więc co z tym obiadem ? - zapytałem
- Nie mogę, niestety. Muszę jechać z Heather do domu. Może innym razem ? - zapytała cicho.
Skinąłem głową, ukrywałem to, że mała część mnie ubolewała nad tym, że powiedziała nie.
- Można Cię dzisiaj widzieć ? - Skinęła głową i ponownie spojrzała w dół na swój telefon.
- Oh, muszę już iść. Heather umówiła się z kimś z klasy i musimy już jechać. Zobaczymy się później.
- Machnąłem do niej widząc jak oddala się w kierunku dziewczyny i chłopca stojących przy drzwiach, trzymających w rękach dwie torby.
- Hej - Liam przywitał mnie, podchodząc do mnie.
- Audrey ? - Zapytał mnie, kiwając głową w kierunku dziewczyny.
- Tak - skinąłem głową
- Hej, czy to nie jest młodszy brat Jaca Pierca ? - powiedział Liam
- Cholera - mruknąłem widząc jak się oddalają.
____________________________________
No więc jak wam się podobało kochani ?
Czekam na wasze opinię i obiecuje że na następny rozdział nie będziecie musieli tak długo czekać.
Kocham was i jeszcze raz przepraszam ♥
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :)
Powracam do was z nowym rozdziałem i liczę na wasze opinię ! :)
_________________________________
Obudziłam się rano, kompletnie niewyspana. Zeszłam na dół. Ziewając podeszłam do szafki i wyjęłam z niej miskę i płatki. Napełniłam miskę a następne zalałam płatki zimnym mlekiem. Zabrałam miskę z blatu i usiadłam przy stole obok mojego brata.
- Ciężka noc ? - Zapytałam spoglądając na brata, który nie oderwał wzroku od ekranu laptopa. Wyglądał na potwornie zmęczonego.
- Te podatki wykończą mnie na śmierć. - Nick jęknął pocierając rękami twarz. Oderwał wzrok od komputera i spojrzał na moje płatki.
- Jak to jest być szeryfem ? - Uśmiechnęłam się zanim wzięłam do ust łyżkę z płatkami.
- Stresujące, ale na pewno jak diabli bije obowiązki ochroniarza w galeri. - Nick zaśmiał się, pochylając się na krześle .
- Wiem, że nasze życie było trudne od kiedy Tata zmarł, ale to co zrobiliśmy przez ostatnie trzy lata bardzo nam pomogło. - Powiedział i uśmiechnął się do mnie delikatnie.
- Martwię się o Jace. - Powiedziałam cicho.
- Wiesz, Jace… On niczego nie lekceważy. - Westchnął, starając się znaleźć odpowiednie słowa.
- Wystarczy na na niego spojrzeć. Wiem, że nie pozwoli sobie pomóc, ponieważ jest na to za dumy. Ale postaram się mieć oko na niego.
- Zrobię wszystko co będę mógł. - Powiedział cicho, kiedy odkładałam miskę po płatkach do zlewu.
- Heather i ja idziemy się przejść do sali gimnastycznej. Pracujesz do wieczora ? - Zapytałam, gdy stałam między kuchnią a salonem.
- Tak, wygląda na to że tak. Tylko napisz, co będziesz robiła później. - Mruknął i odwrócił się w stronę komputera.
- Dobra. - Odwróciłam się i poszłam do mojego pokoju. Zabrałam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki. Próbowałam otworzyć drzwi ale niestety były zamknięte.
- Hunter, rusz dupę. Ile czasu w łazience potrzebuje piętnastolatek ? Zaraz musimy wyjść. - Krzyczałam pod drzwiami łazienki.
Czekałam jeszcze jakieś dziesięć minut zanim mój brat wyszedł z łazienki. Wbiegłam tam szybko, umyłam się, przebrałam i byłam już gotowa.
Poszłam do mojego pokoju i sprawdziłam telefon. Był na nim sms od Heather, która napisała, że będzie u mnie na pół godziny.
~~~~~~~~~~~~
Czterdzieści pięć minut później dotarłyśmy na siłownie. Przebrałyśmy się w nasze stroje, zabrałyśmy wodę i ruszyłyśmy w kierunku wielkich szklanych drzwi za którymi poustawiane były przyrządy do ćwiczeń, maty, telewizor i piłki treningowe.
- Masz tu być za godzinę - powiedziałam do brata.
- To nas czym pracujemy dzisiaj ? - Heather zapytała mnie gdy wychodziłyśmy szatni.
- Ja chyba pójdę na bieżnię. - Odpowiedziałam i pokierowałam się w stronę sprzętu.
- A ja pójdę na rowerek, zobaczymy się później. - Powiedziała moje przyjaciółka i udała się w kierunku rowerów.
Włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam bieżnie. Pól godziny i trzy kilometry później, postanowiłam udać się na fotel do masarzu. Usiadłam w fotelu i nastawiłam wibracje.
- Fajnie Cię tu widzieć. - Niall uśmiechnął się opierając o mój fotel.
- O Panie ! - położyłam rękę na piersi. Zaskoczył mnie jak cholera. O mało nie dostałam zawału. Niall podszedł do mnie i zdjął moje słuchawki z uszu. Skoczył na mój fotel powodując, że podskoczyłam.
- Miło się na Ciebie patrzy na tym wibrującym fotelu. -na jego ustach zagościł cwaniacki uśmiech.
- Uh, dzięki… - zaśmiałam się nerwowo i wstałam z fotela.
- Co Ty tu robisz ? - Zapytałam cicho.
- Ćwiczę, bo to jest siłownia, więc robie to samo co Ty.. - mówił powoli, jak by chciał żeby nic mi nie umknęło.
- Rozumiem. - rzuciłam, żeby przerwać jego obszerne wyjaśnienia.
- Dzisiaj jest impreza w domu Josha i zastanawiałem się czy tam będziesz ? -zapytał chłodno.
- Tak pomyślę nad tym. - zmrużyłam oczy, patrząc na niego żartobliwie.
* Niall POV *
Nie mogłem powstrzymać chichotu, który opuścił moje usta kiedy Aubrey zmrużyła oczy na mnie.
- Może skoczymy na jakiś obiad ? - zapytałem.
- Na pewno nie w takim stanie. - zachichotała, ścierając z czoła kropelki potu.
- Nie wiem. Mógłbym się przyzwyczaić do tego. Ty spocona, ja między Twoimi nogami.. - dziewczyna uderzyła rękami w moją klatkę piersiową, a ja tylko się zaśmiałem.
- Dupek. - rzuciła z uśmiechem na ustach.
- Więc co z tym obiadem ? - zapytałem
- Nie mogę, niestety. Muszę jechać z Heather do domu. Może innym razem ? - zapytała cicho.
Skinąłem głową, ukrywałem to, że mała część mnie ubolewała nad tym, że powiedziała nie.
- Można Cię dzisiaj widzieć ? - Skinęła głową i ponownie spojrzała w dół na swój telefon.
- Oh, muszę już iść. Heather umówiła się z kimś z klasy i musimy już jechać. Zobaczymy się później.
- Machnąłem do niej widząc jak oddala się w kierunku dziewczyny i chłopca stojących przy drzwiach, trzymających w rękach dwie torby.
- Hej - Liam przywitał mnie, podchodząc do mnie.
- Audrey ? - Zapytał mnie, kiwając głową w kierunku dziewczyny.
- Tak - skinąłem głową
- Hej, czy to nie jest młodszy brat Jaca Pierca ? - powiedział Liam
- Cholera - mruknąłem widząc jak się oddalają.
____________________________________
No więc jak wam się podobało kochani ?
Czekam na wasze opinię i obiecuje że na następny rozdział nie będziecie musieli tak długo czekać.
Kocham was i jeszcze raz przepraszam ♥
niedziela, 2 marca 2014
Rozdział 3
Zapraszam na kolejny rozdział. Mam nadzieje, że wam się spodoba, bo chyba poprzedni nie przypadł wam do gustu bo komentarzy było o połowę mniej niż pod prologiem. Liczę, że ten wam się spodoba.
________________
Patrzyłam zszokowana w ciszy jak ochrona wyprowadzała mojego brata i Harrego z sali bilardowej. Potrząsnęłam głową, nie mogłam się o niego martwić jednak ta myśl pozostawała w mojej głowie i nie potrafiłam się od niej uwolnić.
- Hej, przepraszam za to. - Niall odezwał się za moimi plecami tym samym wyrywając mnie z moich myśli.
Odwróciłam się a moje zielone oczy napotkały jego przyciągające spojrzenie.
- Dalej chcesz kontynuować grę ? Nadal oczekuję od ciebie sprawiedliwej szansy na wygraną, tym samym na możliwość pocałowania cię. - Wymamrotał zbliżając się do mnie gdy jego woda kolońska wdarła się w moje wszystkie zmysły.
- Prz-przepraszam, ale muszę iść. Pozwolisz ? - Zmarszczyłam brwi wiedząc, że najlepiej dla mnie będzie jeśli teraz wyjdę bo później mogłabym się z tego nie wydostać.
- Tak, jasne. - Powiedział delikatnie z zanikającym uśmiechem.
- Nie martw się o to co się tam stało. Wiesz bójki czasami się zdarzają. To nic czym powinnaś się martwić. - Zaśmiał się cicho tym samym starając się rozluźnić atmosferę.
- No, tak rozumiem. - Szukałam odpowiednich słów
- To akurat... Robi się późno i muszę znaleźć Heather żeby zawieźć ją do domu. Fakt faktem zostawiłam ją. - Podniosłam brwi, gdy ton mojego głosu nieco wzrósł.
- Hey, nie zostawiłaś jej samej. - Niall podniósł ręce do góry próbując udowodnić swoją rację i powiedział:
- Daj mi swój telefon. - Wyciągnął ręce w moją stronę.
- Co ? - Zapytałam zdezorientowana.
Nie powiedział nic, gdy sięgał za mnie wyciągając telefon z tylnej kieszeni moich dżinsów. Z uśmieszkiem na twarzy zaczął na nim coś wpisywać.
- Skąd wiedziałeś, że mam telefon w tylnej kieszeni ? - Zapytałam zaskoczona.
- No wiesz, kiedy grasz w bilarda pochylasz się często i... - Zaczął wyraźnie rozbawiony próbując to wyjaśnić.
- Tak, tak rozumiem. - Przerwałam mu rumieniąc się.
- Kod dostępu, serio ? - Zapytał nieco poirytowany.
- Tak, żeby ciekawscy ludzie tacy jak Ty nie mogli szperać w moim telefonie. - Przewróciłam oczami żartobliwie.
- Masz coś do ukrycia ? - Niebezpieczny uśmiech zatańczył w okolicy jego ust kiedy trzymał mój telefon.
- Ukrywasz handel narkotykami ? Nagie zdjęcia ? - Jego oczy zabłyszczały łobuzersko kiedy wymieniał te rzeczy.
- Nie po prostu nie chcę żeby ludzie mieli bezpośredni dostęp do mojego telefonu. - Ponownie się zarumieniłam.
- I na prawdę sądzisz, że to wystarczy ? - Niall podał mi telefon po tym jak chwilę wcześniej coś wstukał.
- 1,2,3,4 ? Naprawdę ? - Zachichotał.
- Co ? Odblokowałeś go ? - Zapytałam zaskoczona zabierając szybko mój telefon.
- Tak ale nie dałaś mi szansy zobaczyć tamtych tajnych nagich zdjęć. - Mrugnął do mnie bezczelnie.
- Już wkrótce czekam na rewanż. Ta sama stawka. Znam twój sekret. Nie ma mowy, że ograsz mnie następnym razem. - Zachichotał cicho.
- Do zobaczenia. - Jego oczy błyszczały gdy wpatrywał się we mnie i zdawały się palić. Wystarczyło jedno spojrzenie a dreszcze pobiegły w dół mojego kręgosłupa i poczułam mrowienie na całym ciele.
- Tak do zobaczenia znowu. - Uśmiechnęłam się słabo, po czym odwróciłam się. Już chciałam zrobić pierwszy krok kiedy poczułam rękę uderzającą w moją pupę. Odwróciłam się do Nialla trochę zdenerwowana.
- Czy to było na prawdę konieczne? - Zapytałam.
- Co ? Piątkowy klaps w pupę. - Uśmiechnął się z wyższością kiedy przewróciłam oczami.
Odwróciłam się i odeszłam. Przemykałam pomiędzy stołami bilardowymi, zbliżając się do stolika gdzie tego wieczoru siedzieli Heather i Caleb. Lekko zmarszczyłam brwi kiedy zobaczyłam, że ich tam nie ma.
- Gdzie byłaś! Szukałam cię! - Czyjaś ręka chwyciła mnie za ramię i odwróciłam się żeby zobaczyć wściekłą Heather.
- Musimy już iść. Mama mnie zabije jeśli nie będzie mnie w domu o jedenastej. - Wykrzyczała moja przyjaciółka.
Szybko podała mi moja torebkę i podążyłam za nią przez ponumerowane stoły do przodu sali bilardowej i przez drzwi na zewnątrz gdzie powitało nas rześkie nocne powietrze. W ciszy dotarłyśmy do mojego samochodu. Byłyśmy już jakieś 10 minut od sali bilardowej.
- Możesz mi powiedzieć gdzie ty byłaś ? - Heather zapytała cicho.
- G-grałam w bilarda. - Odpowiedziałam cicho, starając się brzmieć niewinnie w tej sytuacji a wiedziałam że nie byłam.
- Tak, widziałam to. Dziękuje, że zostawiłaś mnie z Blakiem i Calebem. - Przewróciła gniewnie oczami.
- Przepraszam...
- Wlekłaś mnie na tą podwójną randkę i zostawiłaś mnie żeby flirtować z Niallem ? - Syknęła na mnie wyrzucając ręce w górę na znak złości.
- Czekaj. Znasz go ? - Zapytałam szybko. Moje ręce nieświadomie zacisnęły się na kierownicy.
-Tak, zapytaj swojego brata. - Odparła uszczypliwie.
- Jace'a ? - Skinęła głową.
- Jace go zna ? - Mój głos zamienił się w lód. Szybko skręciłam na podjazd.
- Niestety. - Powiedziała powoli, gdy zabierała torebkę z podłogi samochodu.
- I sądzę, że powinnaś przeprosić Caleba. - Porozmawiamy później.
Skinęłam głową mrucząc coś na do widzenia zanim zamknęła drzwi samochodu zostawiając mnie samą z moimi myślami. Szybko dotarłam do domu, psychicznie osuszona i gotowa do dobrego nocnego odpoczynku.
Zgasiłam silnik po tym jak zaparkowałam na podjeździe. Zebrałam swoje rzeczy i szybko udałam się do drzwi frontowych, przy ich otwieraniu starałam się wpuścić jak najmniej zimnego powietrza.
Moje oczekiwania co do tego że w domu będzie cicho zostały zniszczone gdy jakiś wrzask przeciął powietrze. Szorstki męski głos odbijał się echem od ścian, gdy ruszyłam w stronę kuchni.
- Nie możesz trzymać mnie w niepewności w takiej sytuacji. Miałem być awansowany i twoje małe przekręty temu zagroziły. Jeśli stracę pracę... - Krzyk ucichł gdy mnie zauważył.
- Zapomnij o tym... - Jace wymamrotał gdy przewracał na mnie oczami.
Obił się od mojego ramienia, gdy mijał mnie wychodząc z kuchni. Potarłam moje bolące ramię gdy patrzyłam jak mój starszy brat wdycha ciężko przeciągając ręką w dół swojej twarzy.
- Dobrze spędziłaś czas z Heather ? - Wymamrotał cicho próbując się uśmiechnąć.
- Uh, tak. - Powiedziałam szybko
- Jestem zmęczona więc pójdę do łóżka. Dobranoc. - Uśmiechnęłam się do Nicka, który posłał mi tani uśmiech i pomachał mi zanim wyszłam z kuchni i ruszyłam po schodach.
Zawahałam się tylko gdy dotarłam na ich szczyt, popatrzyłam w dół w kierunku pokoju Jace. Zastanawiałam się czy powiedzieć mu o Heather, ale po dwóch walkach dzisiejszego wieczoru postanowiłam zostawić to.
Westchnęłam gdy powoli wchodziłam do mojego pokoju. Zamykając za sobą drzwi zmieniłam spocony i długi rękaw, przed pójściem do łazienki zmyłam swój makijaż.
Kiedy byłam gotowa podeszłam do mojego łóżka kładąc się plecami na stercie poduszek.
Popatrzyłam na swój telefon. Otworzyłam skrzynkę odbiorczą i zauważyłam, że Niall zapisał mi swój numer. Uśmiechnęłam się podświadomie, ale nerwy zaczęły wyprzedzać to, że Jace się bił i słowa Heather które zadzwoniły w moim umyśle.
Westchnęłam kiedy ułożyłam się wygodnie w łóżku kładąc telefon na komodzie.
Zamknęłam oczy i pozwoliłam aby zabrał mnie sen.
____________________________
Co myślicie ?
Proszę o komentarze z opiniami ♥
________________
Patrzyłam zszokowana w ciszy jak ochrona wyprowadzała mojego brata i Harrego z sali bilardowej. Potrząsnęłam głową, nie mogłam się o niego martwić jednak ta myśl pozostawała w mojej głowie i nie potrafiłam się od niej uwolnić.
- Hej, przepraszam za to. - Niall odezwał się za moimi plecami tym samym wyrywając mnie z moich myśli.
Odwróciłam się a moje zielone oczy napotkały jego przyciągające spojrzenie.
- Dalej chcesz kontynuować grę ? Nadal oczekuję od ciebie sprawiedliwej szansy na wygraną, tym samym na możliwość pocałowania cię. - Wymamrotał zbliżając się do mnie gdy jego woda kolońska wdarła się w moje wszystkie zmysły.
- Prz-przepraszam, ale muszę iść. Pozwolisz ? - Zmarszczyłam brwi wiedząc, że najlepiej dla mnie będzie jeśli teraz wyjdę bo później mogłabym się z tego nie wydostać.
- Tak, jasne. - Powiedział delikatnie z zanikającym uśmiechem.
- Nie martw się o to co się tam stało. Wiesz bójki czasami się zdarzają. To nic czym powinnaś się martwić. - Zaśmiał się cicho tym samym starając się rozluźnić atmosferę.
- No, tak rozumiem. - Szukałam odpowiednich słów
- To akurat... Robi się późno i muszę znaleźć Heather żeby zawieźć ją do domu. Fakt faktem zostawiłam ją. - Podniosłam brwi, gdy ton mojego głosu nieco wzrósł.
- Hey, nie zostawiłaś jej samej. - Niall podniósł ręce do góry próbując udowodnić swoją rację i powiedział:
- Daj mi swój telefon. - Wyciągnął ręce w moją stronę.
- Co ? - Zapytałam zdezorientowana.
Nie powiedział nic, gdy sięgał za mnie wyciągając telefon z tylnej kieszeni moich dżinsów. Z uśmieszkiem na twarzy zaczął na nim coś wpisywać.
- Skąd wiedziałeś, że mam telefon w tylnej kieszeni ? - Zapytałam zaskoczona.
- No wiesz, kiedy grasz w bilarda pochylasz się często i... - Zaczął wyraźnie rozbawiony próbując to wyjaśnić.
- Tak, tak rozumiem. - Przerwałam mu rumieniąc się.
- Kod dostępu, serio ? - Zapytał nieco poirytowany.
- Tak, żeby ciekawscy ludzie tacy jak Ty nie mogli szperać w moim telefonie. - Przewróciłam oczami żartobliwie.
- Masz coś do ukrycia ? - Niebezpieczny uśmiech zatańczył w okolicy jego ust kiedy trzymał mój telefon.
- Ukrywasz handel narkotykami ? Nagie zdjęcia ? - Jego oczy zabłyszczały łobuzersko kiedy wymieniał te rzeczy.
- Nie po prostu nie chcę żeby ludzie mieli bezpośredni dostęp do mojego telefonu. - Ponownie się zarumieniłam.
- I na prawdę sądzisz, że to wystarczy ? - Niall podał mi telefon po tym jak chwilę wcześniej coś wstukał.
- 1,2,3,4 ? Naprawdę ? - Zachichotał.
- Co ? Odblokowałeś go ? - Zapytałam zaskoczona zabierając szybko mój telefon.
- Tak ale nie dałaś mi szansy zobaczyć tamtych tajnych nagich zdjęć. - Mrugnął do mnie bezczelnie.
- Już wkrótce czekam na rewanż. Ta sama stawka. Znam twój sekret. Nie ma mowy, że ograsz mnie następnym razem. - Zachichotał cicho.
- Do zobaczenia. - Jego oczy błyszczały gdy wpatrywał się we mnie i zdawały się palić. Wystarczyło jedno spojrzenie a dreszcze pobiegły w dół mojego kręgosłupa i poczułam mrowienie na całym ciele.
- Tak do zobaczenia znowu. - Uśmiechnęłam się słabo, po czym odwróciłam się. Już chciałam zrobić pierwszy krok kiedy poczułam rękę uderzającą w moją pupę. Odwróciłam się do Nialla trochę zdenerwowana.
- Czy to było na prawdę konieczne? - Zapytałam.
- Co ? Piątkowy klaps w pupę. - Uśmiechnął się z wyższością kiedy przewróciłam oczami.
Odwróciłam się i odeszłam. Przemykałam pomiędzy stołami bilardowymi, zbliżając się do stolika gdzie tego wieczoru siedzieli Heather i Caleb. Lekko zmarszczyłam brwi kiedy zobaczyłam, że ich tam nie ma.
- Gdzie byłaś! Szukałam cię! - Czyjaś ręka chwyciła mnie za ramię i odwróciłam się żeby zobaczyć wściekłą Heather.
- Musimy już iść. Mama mnie zabije jeśli nie będzie mnie w domu o jedenastej. - Wykrzyczała moja przyjaciółka.
Szybko podała mi moja torebkę i podążyłam za nią przez ponumerowane stoły do przodu sali bilardowej i przez drzwi na zewnątrz gdzie powitało nas rześkie nocne powietrze. W ciszy dotarłyśmy do mojego samochodu. Byłyśmy już jakieś 10 minut od sali bilardowej.
- Możesz mi powiedzieć gdzie ty byłaś ? - Heather zapytała cicho.
- G-grałam w bilarda. - Odpowiedziałam cicho, starając się brzmieć niewinnie w tej sytuacji a wiedziałam że nie byłam.
- Tak, widziałam to. Dziękuje, że zostawiłaś mnie z Blakiem i Calebem. - Przewróciła gniewnie oczami.
- Przepraszam...
- Wlekłaś mnie na tą podwójną randkę i zostawiłaś mnie żeby flirtować z Niallem ? - Syknęła na mnie wyrzucając ręce w górę na znak złości.
- Czekaj. Znasz go ? - Zapytałam szybko. Moje ręce nieświadomie zacisnęły się na kierownicy.
-Tak, zapytaj swojego brata. - Odparła uszczypliwie.
- Jace'a ? - Skinęła głową.
- Jace go zna ? - Mój głos zamienił się w lód. Szybko skręciłam na podjazd.
- Niestety. - Powiedziała powoli, gdy zabierała torebkę z podłogi samochodu.
- I sądzę, że powinnaś przeprosić Caleba. - Porozmawiamy później.
Skinęłam głową mrucząc coś na do widzenia zanim zamknęła drzwi samochodu zostawiając mnie samą z moimi myślami. Szybko dotarłam do domu, psychicznie osuszona i gotowa do dobrego nocnego odpoczynku.
Zgasiłam silnik po tym jak zaparkowałam na podjeździe. Zebrałam swoje rzeczy i szybko udałam się do drzwi frontowych, przy ich otwieraniu starałam się wpuścić jak najmniej zimnego powietrza.
Moje oczekiwania co do tego że w domu będzie cicho zostały zniszczone gdy jakiś wrzask przeciął powietrze. Szorstki męski głos odbijał się echem od ścian, gdy ruszyłam w stronę kuchni.
- Nie możesz trzymać mnie w niepewności w takiej sytuacji. Miałem być awansowany i twoje małe przekręty temu zagroziły. Jeśli stracę pracę... - Krzyk ucichł gdy mnie zauważył.
- Zapomnij o tym... - Jace wymamrotał gdy przewracał na mnie oczami.
Obił się od mojego ramienia, gdy mijał mnie wychodząc z kuchni. Potarłam moje bolące ramię gdy patrzyłam jak mój starszy brat wdycha ciężko przeciągając ręką w dół swojej twarzy.
- Dobrze spędziłaś czas z Heather ? - Wymamrotał cicho próbując się uśmiechnąć.
- Uh, tak. - Powiedziałam szybko
- Jestem zmęczona więc pójdę do łóżka. Dobranoc. - Uśmiechnęłam się do Nicka, który posłał mi tani uśmiech i pomachał mi zanim wyszłam z kuchni i ruszyłam po schodach.
Zawahałam się tylko gdy dotarłam na ich szczyt, popatrzyłam w dół w kierunku pokoju Jace. Zastanawiałam się czy powiedzieć mu o Heather, ale po dwóch walkach dzisiejszego wieczoru postanowiłam zostawić to.
Westchnęłam gdy powoli wchodziłam do mojego pokoju. Zamykając za sobą drzwi zmieniłam spocony i długi rękaw, przed pójściem do łazienki zmyłam swój makijaż.
Kiedy byłam gotowa podeszłam do mojego łóżka kładąc się plecami na stercie poduszek.
Popatrzyłam na swój telefon. Otworzyłam skrzynkę odbiorczą i zauważyłam, że Niall zapisał mi swój numer. Uśmiechnęłam się podświadomie, ale nerwy zaczęły wyprzedzać to, że Jace się bił i słowa Heather które zadzwoniły w moim umyśle.
Westchnęłam kiedy ułożyłam się wygodnie w łóżku kładąc telefon na komodzie.
Zamknęłam oczy i pozwoliłam aby zabrał mnie sen.
____________________________
Co myślicie ?
Proszę o komentarze z opiniami ♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)